Bohater filmu "Wybiegać dobre życie" podczas ŚWIĘTA RODZINY opowiedział swoje doświadczenie.
"Jestem z Chynowa pod Grójcem mam czterech braci i z najmłodszym z nich, Radkiem w 2015 roku trafiłem do pogotowia opiekuńczego w Izdebnie. Trafiliśmy tam z powodu braku opieki ponieważ nasza mama zachorowała a z tatą już wcześniej nie utrzymywaliśmy kontaktu. Stało się to w następujący sposób, któregoś dnia, po powrocie z wycieczki kajakowej pani pedagog poinformowała mnie, że mama jest w szpitalu a my będziemy musieli jechać do placówki. Nie było to proste, byliśmy odcięci od wszystkiego, nie można było korzystać z telefonu, Facebooka, pisać do znajomych. Mieliśmy pozwolenie tylko na kontakty z rodziną a gdy ktoś z nich chciał nas zabrać na weekend do domu musiał napisać do sądu z prośbą o przepustkę. W pewnym momencie całego bycia w tym ośrodku zrozumiałem, że nie można patrzeć tylko na to co nam sprawia trudności. Zrozumiałem, że placówka to są nowe drzwi które zostały otworzone przed nami, starałem się wykorzystać tą szansę dać z siebie wszystko i być wdzięczny tym którzy podali mi rękę. Powiedziałbym, że trafiając do ośrodka mogłem zacząć się uczyć i robić to co robią inni w moim wieku. Od kiedy znalazłem się w ośrodku otworzyłem się na innych, zacząłem poznawać nowych ludzi, stałem się bardziej otwarty i rozmowny a w szkole w Garwolinie otworzyły się przede mną nowe możliwości i wyzwania. Wielu ludzi mi pomogło i zachęciło mnie do podejmowania wysiłku i pogłębiania wiedzy. Ale to nie wszystko, pewnego dnia w ośrodku zaproponowano mi udział w filmie promującym pierwszy ogólnopolski bieg przełajowy dla wychowanków ośrodków pieczy zastępczej i od tego momentu zaczęła się moja znajomość z młodymi z Ruchu Focolari i Fundacją PODAJ DOBRO. Udział w biegu pogłębił moje przekonanie, że my z domów dziecka nie jesteśmy skreśleni, że ze wszystkiego da się wyjść i że bardzo dużo ludzi chce nam pomóc ale my sami też musimy tego chcieć i pamiętać że i my możemy pomagać innym. Ruch Focolari oraz Fundacja Podaj Dobro otworzyli przede mną kolejne bramy. Pojechałem na praktyki do restauracji, pomagałem w kuchni w Trzciance na kilku imprezach w miasteczku a w nagrodę mogłem uczestniczyć w spotkaniu młodzieży w Hiszpanii. Najbardziej jednak cenię sobie znajomość z młodzieżą z Ruchu Focolari z którą spotykamy się od kilku miesięcy. Moje ostatnie święta wielkanocne spędziłem razem z bratem właśnie tutaj, w Mariapoli Fiore a jednocześnie wraz z księdzem Olkiem odwiedziliśmy naszych braci i mamę. Na koniec chciałbym tylko zaznaczyć, jak bardzo ważne jest podejmowanie właściwych decyzji i odważnego powiedzenia tak. Chciałbym żebyście zauważyli że chociażby w moim życiu to właśnie to słowo - tak zaważyło nad moim rozwojem i wszystkim co się teraz dzieje w moim życiu."